wtorek, 11 października 2016

Prolog


" When we first met I never felt something so strong"

Nigdy nie zapomni chwili, w której pierwszy raz go zobaczyła. Dookoła tłoczyło się mnóstwo ludzi, którzy starali się odnaleźć w tym rozgardiaszu kogoś sobie przyjaznego. Wszyscy elegancko ubrani, z kieliszkami szampana w dłoniach, rozmawiali ożywieni. Gestykulowali i śmiali się głośno. Niektórzy tańczyli na parkiecie. Z głośników rozbrzmiewał śpiew Rihanny, która zgodziła się zaśpiewać kilka wolnych utworów. Orkiestra na żywo przygrywała jej najlepiej jak umiała, a nie była to byle jaka orkiestra. Na takich przyjęciach gra tylko najlepsza w całej Australii. Przepych widać było wszędzie, od drogich żyrandoli pod rozstawionymi specjalnie na tą okazję namiotami, przez smokingi i suknie prosto z domów mody, aż do najlepszych szefów kuchni na całym kontynencie, którzy mieli podawać kolację. Kierowca za kierowcą. Z żonami, niedawno poznanymi modelkami czy sami przechodzili od szefa teamu do drugiego, witając się i rzucając drobne żarty. W całym tym morzu eleganckich mężczyzn, nagle zobaczyła kogoś, kto odebrał jej oddech. W takim samym szytym na miarę smokingu i czarnej muszce pod idealnie dopasowanym kołnierzykiem. Z takim samym wymuszonym uśmiechem uprzejmości. Miał jednak coś, czego nie sposób było pominąć. Coś, co wyróżniało go, czego nie miał żaden z tu obecnych. Niebieskie oczy, które mogą zabrać oddech każdej kobiecie. Nie można było oderwać od nich wzroku. Porwał ją bez najmniejszego wysiłku. Jednym spojrzeniem z oddali i cwaniackim uśmiechem. Tyle wystarczyło, by zapragnęła widzieć ten błękit każdego dnia, kompletnie nieracjonalnie. Stała samotnie, patrząc jak ignorując swojego rozmówcę, dalej się do niej uśmiecha.
- Tutaj jesteś. - szepnął zadowolony Nico, podając jej kieliszek z niezwykle drogim szampanem, którego wspaniałości nie była w stanie dostrzec. Ot, zwykły szampan. Kiedy odwróciła się by znów spojrzeć na blondyna, zniknął. Rozejrzała się dyskretnie, wcale nie słysząc swojego towarzysza. Nie było po nim śladu. Miała wrażenie, że go sobie wymyśliła. Przywidział jej się, rozmarzonej, wsłuchanej w pełen pasji głos Rihanny, samotnej. Gdy pogodziła się już z tym faktem, odeszli na parkiet, by nacieszyć się tańcem.
- Pięknie wyglądasz. - szepnął jej do ucha Niemiec. Uśmiechnęła się delikatnie w odpowiedzi. Wtedy znów go zobaczyła. Tańczył z roześmianą, smukłą szatynką, jakby znali kroki na pamięć. Obserwowała każdy jego ruch, doskonale przemyślany i swobodny. Kiedy na koniec utworu ich spojrzenia się spotkały, skinął delikatnie głową i odszedł. Po prostu odszedł.

~*~

Witajcie. Mam nadzieję, że pokochacie chłodną Avę, uwodzącego Sebastiana i cudownego Nico. Wydaję mi się, że są tego naprawdę warci ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz